SCHUDŁAM 9 KG!

dieta smoothie zdrowe odżywianie jak schudnąć dieta dla opornych błędy popełniane na diecie czego nie jeść będąc na diecie smoothie przepis przepisy dietetyczne nakazy dieta dla kobiet

Aloha chłopcy i dziewczęta. full-width

Wiem, że są metamorfozy bardziej spektakularne. Ludzie chudną dziesiątki kilogramów i opowiadają o swoich zmaganiach z wagą, chorobami i wieloma przeszkodami, które stawały im na drodze do wymarzonej figury. Ja całe szczęście takiej historii nie mam. Jeśli jednak jesteś tutaj, bo też chcesz schudnąć dam Ci dowód na to, że nie potrzeba wyrzeczeń, katowania się na siłowni i głodzenia. Jeśli Twoim postanowieniem noworocznym jest przejście na dietę, nauczenie się podstaw zdrowego żywienia, a co za tym idzie utrata kilogramów — ten wpis jest dla Ciebie. Oto aktualizacja moich dietetycznych postępów po 4 miesiącach. O początkach mojej diety pisałam we wpisie "Jestem na diecie — wrażenia po pierwszym miesiącu". Pozwólcie zatem, że nie będę pisała Wam dlaczego, co i jak. Wszystkie te informacje znajdziecie we wspomnianym wpisie, do którego serdecznie Was odsyłam. O czym będzie zatem ten wpis? O życiu, bo 4 miesiące to kawał czasu i bywało różnie...

WRRRR! - CZYLI CO WKURZA MNIE W DIECIE?

Sama nie wiem, skąd we mnie tyle samozaparcia, to chyba moja cecha charakteru. Po powrocie z wakacji po prostu nabrałam ochoty na bycie szczuplejszą i zdrowszą. Nie wyglądałam źle, ale wiedziałam, że mogę lepiej. Z tyłu głowy miałam też fakt, że moje ulubione bluzki są jakby nieco bardziej opięte, a spodnie przecież nie będą z gumy. Podjęłam decyzję, a o pomoc zwróciłam się do mojej przyjaciółki Zuzanny, która jest dietetykiem i w Pora Na Zmiany chce pomagać ludziom w nabraniu zdrowych nawyków żywieniowych. Powiedziałam A, więc musiałam powiedzieć też B, czyli wziąć się do roboty. W pierwszym moim wpisie zaznaczyłam, że dieta składa się z 5 posiłków dziennie, które są identyczne przez dwa dni. Zabieg ten pozwala mi na zaoszczędzenie czasu. Stanie w garnkach i przygotowywanie 5 różnych posiłków dziennie, codziennie było dla mnie chyba najcięższą rzeczą do ogarnięcia. Płakałam, wrzeszczałam, wkurzałam się. Nie miałam czasu na bloga, nie bardzo mogłam wychodzić gdziekolwiek ze znajomymi. Wracałam z pracy i gotowałam, a potem kładłam się spać, wstawałam, szłam do pracy i tak w kółko. Postanowiłyśmy więc z Zuzą poeksperymentować. Okazało się, że dwa identyczne dni to u mnie strzał w dziesiątkę. Nie mam problemu ze zjedzeniem dwóch takich samych zestawów, ba zdarzało się nawet, że niektóre posiłki miałam 3 razy z rzędu i sprawiło mi to tylko radość. Jedzenie takich samych rzeczy przez 2-3 dni to także większa oszczędność. Kupując dany produkt i zużywając tylko jego część, sprawiało, że początkowo sporo rzeczy najzwyczajniej w świecie się marnowało. Teraz już tak nie jest! Podczas naszych eksperymentów okazało się także, że najsmaczniejsze i najszybsze są przepisy mało skomplikowane. Początkowe przepisy zawierały listę kilkunastu składników. Dziś skupiamy się na mało skomplikowanych, które zazwyczaj mają nie więcej niż 4-5 składników + przyprawy. Obie wyczułyśmy także jakie smaki są moje i co najlepiej przypada mi do gustu. Fakt ten również wpływa na to, że dieta jest dla mnie przyjemniejsza — po prostu jem co lubię! 

Inne zabiegi, jakie zastosowałyśmy przy układaniu mojej diety to:
  • kanapki lub owsianki z jogurtem na śniadanie (łatwo przygotować je wieczorem dzień wcześniej);
  • jajecznice, omlety na kolacje (bo wtedy mam najwięcej czasu na przygotowanie ciepłego posiłku);
  • koktajle na drugie śniadanie (szybkie, pyszne no i meeega zdrowe!);
  • sałatki, kiedy jestem w podróży (zapakowane w pudełku łatwo przetransportować i zjeść nawet w biegu!);
  • bardziej skomplikowane śniadania tylko w weekendy.


Co jeszcze wkurza mnie w diecie? Zakupy! Duża ilość warzyw i owoców sprawiała, że nie mogłam kupić ich zbyt dużo na zapas. Po pierwsze nie miałam ich gdzie przechowywać, a po drugie lubiły się psuć, zanim przyszła na nie kolej. Aktualnie testujemy z Bartkiem rozwiązanie — duże zakupy obejmujące produkty, które się nie zepsują na cały tydzień + warzywa na 4 dni robimy w sobotę, a następna porcja warzyw (na kolejne 4 dni) w środę. Mam nadzieję, że będzie to rozwiązanie idealne. Jeśli się da, zastępujemy także warzywa świeże tymi mrożonymi.

W efekcie mam czas na pisanie bloga, czytanie książek, oglądanie seriali, wyjścia ze znajomymi, a nawet powrót do gry w tenisa. Po prostu co drugi dzień gotujemy, a co drugi robimy coś innego. Równowaga we wszechświecie została zachowana!


DIETA I BRAK GŁODU? - TAK! TO MOŻLIWE!

Tak, nie oszukuję Was. Oczywiście zdarzyło się kilka dni, że nieco szybciej głodniałam lub nie mogłam doczekać się kolejnego posiłku. Miały na to wpływ nie tylko składniki, z których składały się dania, ale także zmiana pór roku, powrót do treningów i większe wysiłki fizyczne. Mam jednak listę produktów, które bez wyrzutów sumienia mogę przekąsić w napadach niespodziewanego głodu. Korzystam z nich naprawdę rzadko, ale nigdy o nich nie zapominam. 5 posiłków, które zjadam, daje mi energię na cały dzień i serio — nie mam ochoty podjadać. No może przesadzam, miałam ochotę raz czy dwa — czując świeże pieczywo w piekarni lub zapach pizzy, no ale przecież nikt nie jest idealny! 5 posiłków to także bardzo dużo jak na weekendy. W weekendy śpię nieco dłużej, więcej mam także zajęć, przez co zdarzały się dni, że obiad jadłam w porze podwieczorku, a podwieczorek, na kolację i w efekcie... zjadałam jeszcze mniej! Jesteście ciekawi, jakie są moje ulubione dietetyczne dania? Poznajcie 5 najlepszych przepisów z mojej diety!


NIE JESTEM NIEWOLNIKIEM DIETY!

To powinno być hasło wszystkich osób będących na diecie. Serio! Nie przesadzam. Kilka razy zostałam zapytana o to, czy nie tęsknię za słodyczami. Nie tęsknię — bo dostarczam sobie tyle cukru, ile trzeba. Słodkie są koktajle, naleśniki, puddingi i gofry, które jadam. Nie tęsknię — bo robię wyjątki. Kiedy wiedziałam, że idę na wesele lub do przyjaciół na urodziny, Zuza układała mi dietę tak, aby "zaoszczędzić" nieco kalorii, a co za tym idzie, abym mogła bez wyrzutów sumienia coś zjeść i wypić. Co najlepsze na większości imprez Zuza siedziała obok mnie i nie obrzucała mnie wrogim wzrokiem, bo najważniejsze jest zaufanie. Nie tylko to jakim my obdarzamy dietetyka, ale także to jakim dietetyk obdarza nas. Podobnie było w momencie, kiedy pojechałam z mamą na weekend do Warszawy — wybierałyśmy wtedy zdrowe, wege knajpki, gdzie wiedziałam, że zjem pełnowartościowy, zdrowy posiłek. Kiedy przed świętami czułam zimowy klimat — nie widziałam problemu przed wypiciem jednego grzańca lub kakao. Wigilia oraz dwa dni świąt to była totalna rozpusta — jadłam, co chciałam. Nikt nie odbierze mi radości Bożego Narodzenia, a tym bardziej nie odbiorę sobie jej sama. Tak samo z Sylwestrem, czy urodzinami mojego Bartka. Cukierki z choinki też zniknęły, a po Nowym Roku skusiłam się na kawałek bloku czekoladowego w pracy. Dlaczego? Bo już schudłam — widzę więc, że mogę, umiem i potrafię. Bo jestem rozważna i odpowiedzialna. Jeśli skuszę się w ten weekend na piwo, to przez kolejny tydzień nie pozwolę sobie na żadne ustępstwo, ale za to za dwa zjem kawałek pizzy na spotkaniu z przyjaciółmi. Umiem sobie odmówić i umiem się nagrodzić za osiągane efekty. Wszystko robię z głową i to chyba największy sekret diety. To nie Wy jesteście dla diety, tylko dieta dla Was. Zapamiętajcie to!


SPEŁNIJ SWOJE POSTANOWIENIE NOWOROCZNE — SCHUDNIJ!

Może i zabrzmiało to tanio, tandetnie i reklamowo, ale wiem jak ciężko się zmobilizować, a że wejście w nowy rok to czas postanowień — to z tej okazji, Zuza przygotowała dla Was coś, co pozwoli Wam na postawienie pierwszego kroku w drodze do szczupłej sylwetki. 
Jeśli Waszym postanowieniem noworocznym jest przejście na dietę — Zuza udzieli Wam bezpłatnej konsultacji telefonicznej lub mailowej. 
Wystarczy, że odezwiecie się do niej na:
 FB | INSTAGRAMIE lub mailowo — adres znajdziecie NA STRONIE WWW.

Jeśli natomiast po konsultacji zdecydujecie się na podjęcie diety 
z hasłem "2019 to moja PORA NA ZMIANY" otrzymacie zniżkę!

10 Comments

  1. Jestem pełna podziwu, mnie brakuje silnej woli i za wielki ze mnie lakomczuch chociaż miewam z drugiej strony wyrzuty sumienia i chęci by zacząć zdrowo się odżywiać. ..mam nadzieję że w końcu jakoś się zawezmę ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Postanowiłaś się odchudzić i zrobiłaś to skutecznie! Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje. Ja muszę wreszcie wziąć się za jakąś dietę

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje, u mnie mniej spektakularny efekt, ale i tak jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! :) Super, że udało Ci się schudnąć i przy tym zachowałaś zdrowy rozsądek z pomocą dietetyczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle , gratulacje! :) ja za to przytyc nie moge, cale zycie niedowaga:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję :) wiem jak to cieszy, bo w swoim życiu straciłam 26 kg i to była ciężka walka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. gratulacje! ja wciąż próbuję sie zmobilizować!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś! Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad!
--------------------------------------------------------------------------------------------
⚠️KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI, ADRESY BLOGA LUB REKLAMY NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE!⚠️