Aloha chłopcy i dziewczęta!
Pielęgnacja twarzy i ciała najtrudniejsza jest właśnie jesienią. Wakacyjne słońce zmęczyło naszą skórę, a rozpoczynający się sezon grzewczy nie ułatwia przywrócenie jej do dobrej kondycji. W tym czasie najważniejsze jest zatem stawianie na kosmetyki z dobrym składem — bez chemii, obciążających składników i niepotrzebnych dodatków. W dzisiejszym wpisie podzielę się więc z Wami moją opinią na temat czterech marek i czterech naturalnych produktów do pielęgnacji, które testowałam dzięki Karolinie z Trzyzorze.pl przez ostatnie tygodnie. Czy warto i czy ponownie postawię dany produkt w swojej łazience? Zapraszam na wpis! full-width
NATURALNE KOSMETYKI DO PIELĘGNACJI
Energetyzujący peeling do ciała — mandarynka i pomarańcza
Nie przywykłam do używania balsamów do ciała. Ciągle o nich zapominam i jest to chyba najczęściej pomijany przeze mnie punkt pielęgnacji. Korzystanie z peelingów weszło mi jednak w krew i staram się zawsze o nim pamiętać. Z chęcią sięgnęłam więc po aromatyczny peeling cukrowy marki Iossi. Polska manufaktura stawia na naturalne składniki, dzięki którym produkt złuszcza martwy naskórek, odżywia i nadaje skórze blasku. Mnie peeling urzekł przede wszystkim cytrusowym zapachem. Korzystanie z produktu jest bardzo przyjemne, peeling świetnie oczyszcza skórę, działa także przeciw powstawaniu cellulitu i rozstępów. Korzystam z niego chętnie, bo po każdym użyciu moja skóra jest delikatna, promienna i elastyczna. Jedynym minusem tego produktu może być, zawartość soli, która drażni skórę uszkodzoną i popękaną np. ze względu na wykonanie wcześniejszej depilacji. Producent przestrzega także przed eterycznymi olejkami mogącymi działać fototoksycznie. Nie należy zatem po użyciu peelingu eksponować skóry na słońce, gdyż może to wywołać alergie i podrażnienia. Peeling zasługuje moim zdaniem na pochwałę nie tylko ze względu na działanie, ale także skład! Sprawdźcie sklep Trzyzorze.pl oraz poznajcie skład peelingu tutaj.
Antybakteryjny płyn do twarzy i ciała ze srebrem
Moim największym problemem są niedoskonałości pojawiające się na mojej twarzy. Tłusta cera w strefie T oraz tendencja do powstawania zaskórników sprawiła, że od dawna już poszukiwałam preparatu, który poradziłby sobie z moim problemem. Kiedy na stronie Trzyzorze.pl znalazłam płyn Invex Remedies będący połączeniem srebra monojowego z borem po cichu liczyłam, że będzie to strzał w dziesiątkę. Bakteriobójczy i działający przeciwzapalnie zalecany jest w profilaktyce przeciwtrądzikowej, a także jako preparat po goleniu i depilacji w celu zapobiegania zapaleniu mieszków włosowych. Jak sprawdził się u mnie? Stosowałam go regularnie wieczorami poprzez rozpylanie go na oczyszczoną skórę twarzy, a w szczególności linię szczęki gdzie pojawia mi się najwięcej niedoskonałości. Problemu nie pożegnałam całkowicie. Niedoskonałości nadal się pojawiają, ale preparat sprawiał, że zmiany szybciej się goiły, a co najważniejsze nie powodowały powstawania kolejnych. Preparat jest wydajny, a sprzedawany jest w buteleczkach z wygodnym atomizerem. W internecie znalazłam również opinię, gdzie dziewczyny polecają go jako płyn do płukania jamy ustnej i gardła podczas przeziębienia i anginy. Osobiście nie stosowałam go jednak w ten sposób. Podsumowując, płyn jest dla mnie świetnym zastępnikiem wody utlenionej, pomaga w zwalczaniu męczących i długo gojących się niedoskonałości cery. Z pewnością sięgnę po niego ponownie. Produkt oraz jego skład znajdziecie tutaj.
Naturalny krem do skóry tłustej i mieszanej
Szukając kremu idealnego pod podkład, chciałam uzyskać jedno — jak najdelikatniejszy, naturalny krem, który nie obciążyłby już i tak zmęczonej cery Z pomocą przyszedł mi tutaj krem marki Shy deer, o której jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałam. Marka stawia na naturalność, nie tylko w postaci dobrego składu swoich kosmetyków, ale także poprzez niebanalne drewniane opakowania. To właśnie opakowanie sprawia, że za każdym razem, kiedy biorę krem do ręki, mam wrażenie bliskości z naturą. Bardzo chwalę także fakt, że każde opakowanie jest jedyne i wyjątkowe, ponieważ nie da się znaleźć dwóch jednakowych kawałków drewna. Wracając jednak do zawartości opakowania, krem według mnie jest najlepszym kremem, z jakiego miałam okazję do tej pory korzystać. Produkt nie wysusza, a matowi — i to na bardzo długo, bo nawet kilka godzin. Jak już wspomniałam, idealnie nadaje się pod podkład, ale stosować można go także swobodnie na noc. Po regularnym stosowaniu zauważyłam, że moja cera jest bardziej nawilżona i aksamitna, nie występuje także efekt ściągniętej maski. Krem delikatnie pachnie i na pewno szybko z niego nie zrezygnuję. Krem oraz jego skład znajdziecie na Trzyzorze.pl.
Tonik. Mgiełka nawilżająca Resibo
Markę Resibo pokochałam za rozświetlający krem do twarzy. Mieniąc się niczym Edward ze Zmierzchu, coraz chętniej sięgałam po ich produkty, aż natrafiłam na tonik. Na pierwszy rzut oka produkt spodobał mi się za skład. Nie jestem mistrzynią ich czytania, ale ten prezentował się obiecująco. Postanowiłam zatem sprawdzić jego działanie na sobie. Pierwszy plus daję więc za skład, drugi za polską markę. Trzeci to cudowny zapach. Dalej niestety jest nieco gorzej. Tonik daje ukojenie suchej skórze — idealnie nawilża i sprawdzi się szczególnie jesienią i zimą, ale stosowanie go nie należy do najprzyjemniejszych. Atomizer nie rozpyla delikatnej mgiełki, która mogłaby przyjemnie odświeżyć. On powoduje wyrzut potężnej fali preparatu. Nie sądzę jednak aby była to wina atomizera, a konsystencji toniku — bo nawet przelany do innej buteleczki nie rozpyla się w delikatną mgiełkę. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest dawkowanie toniku na wacik, a następnie przecieranie nim twarzy. Z produktu skorzystałabym zatem ponownie w momencie, kiedy zmienione zostanie opakowanie lub jego konsystencja. Ogólnie jest to produkt wart uwagi, działający poprawnie i wyróżniający się świetnym składem z zawartością m.in. wody pomarańczowej, różanej oraz kwasu hialuronowego i wyciągu z korzenia rabarbaru, marka powinna jednak więcej uwagi poświęcić konsystencji lub opakowaniu. Skład znajdziecie na stronie Trzyzorze.pl, tutaj.
Dlaczego Trzy Zorze?
Zapewne zastanawiacie się, dlaczego opowiadając o powyższych produktach wspomniałam o sklepie Trzyzorze.pl? Z całego serca polecam Wam to miejsce nie tylko ze względu na dostępne tam świetne i naturalne produkty, ale także ze względu na ludzi, którzy go tworzą. Trzy zorze to miejsce z misją, które stworzone jest przez kobiety i dla kobiet. To właśnie tutaj znajdziecie najlepsze jakościowo produkty w uczciwych cenach. To także tutaj możecie poradzić się profesjonalistów i dobrać kosmetyki odpowiednio do swoich wymagań. Osobiście nigdy nie umiałam dobrać sobie odpowiednio kosmetyków, analizować ich składów i wyciągać wnioski czy produkt jest dla mnie, czy nie. Karolina, która odpowiedzialna jest za powstanie sklepu, pokazała mi jednak, że nie jest to trudne, a na rynku dostępnych jest wiele marek, których produkty pozwalają zwalczyć nawet największe problemy skórne. Jeśli więc szukacie miejsca, gdzie wiedza i doświadczenie wiąże się
z przyjaźnią, chęcią pomocy i cudowną atmosferą. Trzy Zorze to miejsce dla Was. Nie ma powodu więc czekać — zaglądajcie na stronę oraz profile marki. Rozmawiajcie, pytajcie i czerpcie z wiedzy fantastycznej Karoliny!
5 Comments
Do sklepu bardzo chętnie zajrzę, fajne kosmetyki, żadnego jeszcze nie miałam okazji poznać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale chętnie przyjrzę się ofercie sklepu :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości! Najbardziej zainteresował mnie ten płyn do twarzy i peeling do ciała- zapach mandarynki z pewnością koi zmysły,a święta już niedługo! ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Resibo to właśnie testuję olejek do demakijażu i jestem zachwycona!
Ale fajne te kosmetyki :) Też wchodzę na sklep, może mnie coś skusi ;)
OdpowiedzUsuńTen płyn do twarzy ze srebrem znam i bardzo lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu jesteś! Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad!
--------------------------------------------------------------------------------------------
⚠️KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI, ADRESY BLOGA LUB REKLAMY NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE!⚠️