Aloha chłopcy i dziewczęta!
Gabriela — na co dzień mieszkanka największej polskiej metropolii, swój kąt dzieli ze swoją Drugą Połówką, dwoma kotami i stadem sukulentów. Sztukę i rękodzieło traktuje jak medytację, a jej muzą i ambrozją jest kawa. Miłośniczka pisania listów, folkowej polskiej i norweskiej muzyki. W wywiadzie zdradza mi skąd pomysł na dawanie przedmiotom drugiego życia oraz dlaczego w rękodziele zatapia się jak nóż w maśle i świata poza nim nie widzi. Poznajcie "Gabridu" jedną z najbardziej twórczych, pomysłowych i kolorowych osób, jakie udało mi się poznać!
Skończyłaś Liceum Plastyczne na dziale Tkanina Artystyczna. Kiedy ja chodziłam do szkoły — kochałam plastykę. Uwielbiałam rysować, a zamiłowanie do pięknych notesów, pisaków i kredek zostało we mnie do dzisiaj — teraz próbuję odnaleźć się w grafice komputerowej. A skąd w Tobie artystyczna dusza? Masz to w genach, czy pomysł na rękodzieło wiąże się z czymś zupełnie innym? Od dziecka masz artystyczne zacięcie i szkoła pomogła Ci tylko w rozwijaniu tej pasji?
Gabriela: Pamiętam jak kiedy byłam mała, mój dziadek narysował mi najpiękniejszego bociana, jakiego w świecie widziałam. Siedział on w gnieździe na dachu domu i był niesamowity. W czasach moich dziadków i pradziadków stawiano na przetrwanie i życie, zamiast na spełnianie marzeń. Nie wiem więc, czy ktoś z moich przodków miał talent malarski, czy rzeźbiarski. Moja mama za to jest mistrzem szydełka i dziergania!
Jak wpadłaś na to, że na swoich produktach możesz zarabiać? Zaczęłaś tworzyć produkty z myślą o ich sprzedaży?
Gabriela: Wręcz przeciwnie! Moją terapią ze złych myśli było tworzenie, miałam takich rzeczy bardzo dużo, rodzina do obdarowywania się już skończyła więc wpadłam na pomysł, aby sprzedawać to, co zrobię. Dopiero później, lata później cała moja pasja przekształciła się w model marketingu. Chodzę i pytam, czego komuś brakuje, a wtedy wypełniam tę lukę i tworzę.
Kiedy się poznałyśmy pierwszym produktem, który mi przedstawiłaś były notesy. Nie są one jednak jedynymi produktami w Twojej ofercie. Co jeszcze potrafisz zrobić?
Gabriela: Trochę ze mnie "człowiek orkiestra". Umiem robić genialne tajskie carry i klasyczną marchewkę z groszkiem (śmiech). Potrafię zrobić zielonego królika na szydełku, czapkę na pięciu drutach. Umiem też zrobić dużo bałaganu w bardzo krótkim czasie. Ozdabiam drewniane szkatułki, herbaciarki, tace i co mi jeszcze asortyment sklepów przyniesie. Oczywiście meandry tkaniny broszowanej, gobelinów i kilimów znam na pamięć.
Kobieta, która żadnej pracy się nie boi! Wrócę jednak jeszcze na chwilę do notesów — ich forma zachwyca. Piękne, grube, ręcznie szyte, ręcznie oprawiane, ręcznie malowane… Ile czasu zajmuje stworzenie jednego takiego cuda?
Gabriela: Mam liczyć czas wysychania kleju? Kochana! Na początku farbuje kartki, muszą one wykąpać się w roztworze przynajmniej 6 godzin. Później 2 godziny obcieknąć, a kolejne 4 wysuszyć. Mogę je wtedy wyprasować i bigować. Jednocześnie robię okładkę, co nie jest czasochłonne, jeśli nie jest ona wymyślna. Jeśli jednak przykładowo przekalkowuje gwiazdy, maluje je, utrwalam — to trwa to dość długo. Kiedy doszywam filcowe muchomory — to mam wrażenie, że trwa to wieki. Czy wspomniałam coś o ręcznym robieniu składek i ich zszywaniu? Tak, dużo roboty i etapów, ale mam pewność, że przetrwają atomowy powiew wiatru.
A skąd czerpiesz inspiracje? Kierujesz się panującą modą, czy też zupełnie jest Ci ona obojętna podczas tworzenia swoich produktów?
Gabriela: Mam muzy. Zazwyczaj tworzę myśląc o konkretnej osobie. Wtedy powstają najlepsze rzeczy. Zobaczę piękną tkaninę i zapominam o modzie, trendach itd. Kupuję ją i wtedy myślę dalej. Mam jednak ukochaną technikę - mix media. Kocham ją całym sercem i nie wiem, czy kiedyś ją porzucę.
Ciekawi mnie też fakt skąd bierzesz materiały? Kupujesz je z myślą o serii identycznych produktów, czy też każdy jest unikalny i drugiego takiego nie będzie?
Gabriela: Bardzo często zwykłym porzuconym kartkom daje drugie życie. Jest to czasochłonne, ale lubię mieć świadomość, że odpowiednio skonstruowane śmieci mogą się przydać. Tkaniny bardzo często dostaję od kogoś, są unikatowe i często 20-letnie. Sztuczne futra jedynie mam współczesne, świeże i jędrne. Moje notesy w większości są dwu-trzy nakładowe. Chociaż nigdy nie zrobię dwóch takich samych, mogą mieć te same okładki, ale inne wnętrze, wklejkę itd.
Czyli można nazwać Cię Matką Recyklingu? :)
Gabriela: Owszem, mam to po mamie. To ona potrafiła zrobić coś z niczego i tego nauczyłam się od niej.
Z myślą, o jakiej grupie docelowej tworzysz swoje produkty? Stawiasz na młodych ludzi, czy też tworzysz także linie bardziej eleganckie — idealne do biura, czy też na prezent dla kogoś w starszym wieku?
Gabriela: To zależy, na co mam ochotę i jakie mam materiały. Zależy od pogody, układu planet i pełni księżyca. A tak na poważnie to muszę mieć ochotę na określony typ produktu. Ostatnio miałam ochotę na gwiazdy, a teraz mam ochotę na kalendarze. Myślę też o zrobieniu notesów do bullet jurnal i kaligrafii.
Czyli istnieje duże prawdopodobieństwo, że każdy znajdzie wśród produktów coś dla siebie. Jestem natomiast ciekawa czy pamiętasz kto nabył Twój pierwszy produkt? Był to notes, czy może coś całkowicie innego?
Gabriela: Wiesz, że nie pamiętam? Nie wiem kto kupił mój pierwszy notes, bo jednocześnie można je dostać w “Lesie Rąk” na Chmielnej i w sklepie internetowym. Moim pierwszym produktem był jednak chyba Alojzy, żółty królik zrobiony na szydełku.
A jak u Ciebie z techniką wykonywania produktów? Uczysz się na własnych błędach, czy też przed stworzeniem produktu szukasz tutoriali na temat wykonania jakiegoś przedmiotu? Lubisz kursy i warsztaty z tej dziedziny?
Gabriela: Zanim moje notesy osiągnęły taką formę musiały minąć lata prób i błędów. Uważam, że Internet kłamie i niezbyt dużo jest w nim o introligatorstwie. Za to, gdyby nie on, moja wiedza o decoupage byłaby znikoma. Nikt mi nie powiedział, że materiał trzeba czyś powlec, zanim się go użyje na okładki ani jakim ściegiem i nicią zszywać składki. Byłam ostatnio na kursie introligatorskim, dowiedziałam się tam dużo ciekawych rzeczy, ale tylko szczegołów, bo podstawę miałam już wypracowaną.
Wymieniłaś wcześniej, że tworzenie notesów ma wiele etapów i pochłania wiele czasu. Jaki jest zatem Twój ulubiony element w pracy nad swoimi produktami?
Gabriela: Gdy jest już po wszystkim. Gdy oczyszczam rolką wszystko z kociej sierści, gdy lakieruję skrzynki i kończę ostatnie oczko w szydełkowej robótce. Rozpiera mnie wtedy duma. Przed chwilą jeszcze przecież tego nie było na świecie a teraz już jest, voi’la!
A jest coś, czego w swojej pracy nie lubisz?
Gabriela: Pomyłek. Rozumiem, że mnie czegoś uczą, ale odrywanie wklejek nie należy do przyjemnej pracy. Nie lubię, gdy nawlekę za krótką nić ani gdy tworzą mi się supełki. Znasz różnice między supełkiem a węzełkiem? Jeden robimy my, a drugi robi się sam.
To teraz czas na omówienie formalności :) Masz już własną firmę, czy też Twoje zajęcie traktujesz na razie jako hobby? Chciałabyś kiedyś, aby tworzenie własnych produktów było jednym Twoim zajęciem?
Gabriela: Moim marzeniem jest własna pracownia i utrzymanie się tylko i wyłącznie z tego, co zrobię. Ale czy wtedy robiłabym unikatowe rzeczy czy na akord, aby generować tylko zysk? Nachodzą mnie też pytania prostego człowieka o ZUS, podatki i urzędy.
Chciałam co rano wchodzić do mojego loftu i chaosu futer, kartek i wieszaków. Zasiadać do maszyny, do igieł, do tkanin.... Chciałabym, aby odwiedzali mnie zabawni ludzie i wybierali sobie kwiatki, metalowe elementy i tkaniny, z których chcieliby powstała ich Księga Ślubna lub prosty szkicownik.
A czy Ty używasz produktów, które zrobiłaś sama?
Gabriela: Oczywiście. W moim domu jest dużo skrzynek na drobiazgi. Ręcznie wyprodukowanych kosmetyków używam też codziennie. Listy pakuję w koperty, które sama robię. Piszę w notesach, które też wyszły spod mych rąk. I niedługo będę chodziła w ubraniach uszytych przeze mnie.
Wielokrotnie wspominałaś o chaosie. Jak wygląda zatem Twoje mieszkanie? Mieszkania artystów kojarzą mi się za sprawą filmów jako małe, zagracone miejsca, pełne skrawków materiałów, rzeczy, które “się tworzą” i rzeczy, które “będą się tworzyć”. Czy ma to również miejsce u Ciebie?
Gabriela: Moje mieszkanie to pomieszanie stylu współczesnego i antyków, które uwielbiam. Cały parapet zajmują sukulenty, a obok nich jest moje stanowisko pracy, duży prosty stół. Zapewne, gdybym małą oddzielną pracownię nie byłoby one tak zapełnione wszystkim. Kocham to, co mam, a w szczególności moje dwie szafy na utensylia. Wszystko staram się wkładać do nich, ponieważ mam dwa koty, a jak to z tymi gagatkami bywa — wiadomo. Rożnie to jednak wychodzi, prawda? Chaos, wszędzie potrafi być chaos, znasz to.
Znam bardzo dobrze, zaintrygowałaś mnie jednak pracą wśród kotów. Kocham te zwierzęta i jestem ciekawa jak ich obecność wpływa na Twoją twórczość? Koty lubią bawić się kłębkami wełny... nie podkradają Ci zatem elementów, które wykorzystujesz podczas pracy?
Gabriela: Koty są dla mnie członkami rodziny, mają swoje lepsze lub gorsze dni. Odrębne charaktery. Edgar uwielbia tiul. Taki jak w tiulowych spódnicach. Nie wiem skąd ten fetysz, ale namiętnie mnie kocha, gdy mam ją na sobie i muszę go bardzo pilnować, gdy z tiulem pracuje. Potargane oczka i pełno kociej śliny na projekcie doprowadza mnie do szału. Z kolei mój drugi kot, a właściwie kotka o imieniu Laluna kocha pióra. Piór nie używam często, ale gdy otworzę z nimi pudełko i zostawię je na chwilę bez opieki ona już przy nim jest. Ociera się o nie i patrzy na każde piórko z taką miłością, że nie mogę się na nią denerwować nawet jak sobie kilka ukradnie i ucałuje. Puchata biała kulka wśród piór jest wręcz urocza!
Jeszcze raz bardzo dziękuję Gabrieli za zgodę na przeprowadzenie wywiadu, a także udostępnienie pięknych zdjęć swoich prac. Trzymam kciuki za prężny rozwój i życzę Ci przepięknej pracowni o której marzysz! Wszystkich, których zainteresowały prace Gabrieli zapraszam do jej sklepiku, gdzie znajdziecie wiele nowości, pięknych produktów i zachwycających kolorów! Sklepik znajdziecie tutaj!
Mam nadzieję, że drugi już wpis z cyklu "Pomysł Na Biznes" również przypadł Wam do gustu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać wywiadu z moim pierwszym twórczym gościem zapraszam Was tutaj. Nadal namawiam Was także na podpowiadanie mi kogo warto byłoby zaprosić do wpisu z tego cyklu!
23 Comments
super wpis!
OdpowiedzUsuńŚliczne prace ;) Lubie te Twoje wywiady
OdpowiedzUsuńNie przepadam za DIY, ale zawsze podziwiam rękodzieła innych :)
OdpowiedzUsuńŚwietne notesy! Jak z dzialu ksiag zakazanych w Harrym Potterze!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sztuka! <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie wykonane rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę :) Niesamowity talent,pasja z tego co się robi to jest coś ! Gabrysia to wyjątkowa osoba ! Tworzy niesamowite dzieła i widać, że to kocha. Życzę dużo pomysłów na kolejne rzeczy i dalszego rozwoju talentu
OdpowiedzUsuńBardzo ładne rzeczy :) Podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! :) Uwielbiam robić coś z niczego i podziwiam osoby, który zajmują się tym na co dzień :) Super post!
OdpowiedzUsuńIle pomysłów :) Jesteś taka kreatywna :)
OdpowiedzUsuńKomentarz skierowany do Gabrieli :) Takie sprostowanie :P
OdpowiedzUsuńO jejku, świetny pomysł, świetna inicjatywa no i widać, że robi to z prawdziwą pasją!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie inspirująca osoba. :D
OdpowiedzUsuńmeganeuraa.blogspot.com
Przepiękne pomysły, świetna inicjatywa a ile serca włożone w prace! Już nie wspomnę, że takie rzeczy są świetne na prezent dla innych osób - przede wszystkim mogą być spersonalizowane ale i oryginalne! ☺
OdpowiedzUsuńpiękne rzeczy :)
OdpowiedzUsuń♥♥♥
Cudeńka :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Piękne są te jej prace 😀
OdpowiedzUsuńjakie piękne rzeczy <3
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3
O mamo jakie cudeńka! Jej prace są wspaniałe <3.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc zaskoczyłaś mnie tym wpisem i ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM. Bardzo przyjemnie mi się czytało wywiad, a Gabrieli gratuluję takiego hobby ;:)
OdpowiedzUsuńswietny pomysł :) A rzeczy rewelacyjne ! :D Robią wrażenia :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, uwielbiam takich inspirujących ludzi, którzy z pasją oddają się...swojej pasji :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, jestem naprawdę pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tu jesteś! Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad!
--------------------------------------------------------------------------------------------
⚠️KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE LINKI, ADRESY BLOGA LUB REKLAMY NIE BĘDĄ AKCEPTOWANE!⚠️